środa, 22 marca 2017

Prolog

Chris P.O.V.

Ostatni raz poprawiam muszkę i sięgam po czarną marynarkę. Dobrze, że dzisiaj nie jest aż tak gorąco jak w ubiegłym tygodniu na ślubie Clary, bo nie wytrzymałbym całej ceromonii w garniaku.
- I jak tam mój brat się czuje przed skazaniem na wieczność z jedną kobietą? - najpierw słyszę
pytanie a później w drzwiach pojawia się - Michael.
- Wiesz jak jest,dopóki nie powiedziałem sakramentalnego "tak" to mogę uciec - mówię z uśmiecham na twarzy.Podchodzę do niego i ściskam mocno poklepując po plecach.
- Tęskniłem za tobą i twoimi kiepskimi żartami. Ale i tak cię kocham, bo wiesz jesteś moim starszym bratem - mówi z sarkazmem w głosie.
- Wiesz jak jest Mike, rodziny się nie wybiera, ale wiem , że jako starszy brat jestem twoim autorytetem.
- Czy ja usłyszałem starszy brat? - zza drzwi odzywa się Matt. Wchodzi do pokoju i ściska się z Mikiem. Nie dziwię się w końcu nie widzieliśmy go jakiś miesiąc. Miał przyjechać tydzień temu, aby pomóc nam w przygotowaniach do ślubu, ale niestety bycie prezesem firmy zoobowiązuje i nie dał rady.
- Niestety nie mamy czasu na babskie pogaduchy - mówi Matt spoglądając na zegarek - To ja zabieram rodziców, a ty  - wskazuje na mnie- razem z świadkiem - wskazuje na Mike jedziecie limuzyną po Annie i spotykamy się za pół godziny pod kościołem - mówi klepiąc mnie po ramieniu - Już za nie długo będziesz żonaty - uśmiecha się i wychodzi.
- Chyba za bardzo się denerwuje - wzdycham.
- Jak każdy. Ale skoro Annie to ta jedyna to nie masz czym się denerwować i nawet nie dopuszczaj do siebie myśli,że coś pójdzie nie tak - mówi a ja potakuje.
- Okey, jestem gotowy na szczęśliwe zakończenie - z pewnością po tylu latach.
- Dobra Chris, idę się odlać i zaraz będe w limuzynie - informuje mnie Mike.
 Zabieram telefon z komody i schodzę po schodach. W domu jest cicho co znaczy, że wszyscy już pojechali, spoglądam przez okno i widzę, że długa, biała limuzyna już stoi i czeka aż w nią wsiądziemy. Krzyczę jeszcze raz, żeby Mike się pospieszył i otwieram drzwi. W tym samym momencie dziewczyna stojąca przede mną opuszcza ręke w dół. W pierwszej chwili jej nie
poznałem.  Na jej twarzy widzę zakłopotanie, nie wie jak ma się odezwać i co robić. I te oczy, i te cholernie brązowe oczy.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, zapowiada się ciekawie. Zapisuję sobie w zakładkach. Co ile mniej więcej będę pojawiać się nowe rozdziały?

    OdpowiedzUsuń